Kryzys w związku
Możesz mu zaradzić

Sypiając z wrogiem

Istnieją od dziesiątków lat, jednak dopiero niedawno zaczęto nazywać je po imieniu. Mimo to nadal wiele kobiet traktuje je jako coś normalnego, co się zdarza od czasu do czasu, bo chłop przecież z chuci jest stworzony. O czym mowa? O małżeńskich gwałtach.

Nic nie usprawiedliwia wzięcia człowieka siłą, wbrew jego woli i potrzebom. O ile jednak gwałt dokonany przez nieznajomego mężczyznę nosi znamiona przestępstwa, o tyle gwałty małżeńskie są z reguły lekceważone zarówno przez stosowne organy, jak i społeczeństwo.

Dlaczego? Bo przede wszystkim trudno je udowodnić. Po drugie: bo kobiety rzadko zgłaszają takie czyny na policję, bojąc się wstydu i ostracyzmu otoczenia, a także nieuniknionego powrotu do męża-gwałciciela. Nierzadko po czasie usprawiedliwiają go wypitym alkoholem, problemami w pracy, własnym brakiem inicjatywy.

Nocny horror

I szara codzienność toczy się dalej, a nocny horror trwa. Potem jak gdyby nigdy nic przychodzi poranek, ona szykuje mu śniadanie do pracy, potem czeka na niego z obiadem, a gdy on długo nie wraca, ona kładzie się spać. Budzi ją odór jego oddechu i bynajmniej nie miłe słowa. Bezceremonialnie zrywa z niej koszulę nocną i nie zważając na protesty wbija się w nią jednym mocnym ruchem. Potem ją ujeżdża jak długo ma ochotę, a że po alkoholu o spełnienie trudno, trwa to dosyć długo. Szczypie jej ciało, gryzie piersi, a co bardziej obronne odruchy dusi poduszką albo wymierzonym siarczystym policzkiem. Czasem i to nie pomaga, bo ona rzuca się, zaczyna prosić, błagać, potem krzyczeć, szarpie się, może uda się jej dosięgnąć nawet jego czułego miejsca. To błąd i ona wie o tym, zanim jeszcze zdąży przeprosić i posłusznie rozstawić nogi. Ale nie dla niego takie wybryki, porządek musi być i koniec. Przywiązuje ją więc do łóżka, w otwarte usta wpycha kawał szmaty i nazywając w ten sposób ją samą, korzysta do woli z jej uległego już ciała. Ona się tylko modli w duchu, aby już skończył, słowami wszystkich znanych modlitw prosi o jego orgazm, bo wtedy on opadnie ciężko na łóżko i wreszcie da jej spokój.

Siniaki i pozory

Potem ona wymyka się do kuchni, przykłada coś zimnego w miejsce, gdzie powstaną siniaki. Wie, że już nie zaśnie, że będzie się bała powtórki, bo jemu zdarza się budzić w nocy. Rano robi charakteryzację twarzy, aby zakryć wszystkie zadrapania i ślady nocnych ciosów. Wychodzi z domu w makijażu, świeżym ubraniu, wkracza do pracy z uśmiechem na ustach, bo przecież nikt nie może się dowiedzieć, co wyrabia w nocy jej mąż. Chwalą go zresztą jej koleżanki, że taki przystojny, zaradny, że dobrze zarabia i ma świetny gust. Gdybyście wiedziały, myśli ona w duchu, ale na głos przytakuje, uśmiecha się, niech ta farsa trwa nadal, dopóki dzieci jeszcze małe, przecież nie zabierze im ojca, nie rozwali z pozoru udanego związku. Zresztą on to najczęściej wcale nie prymitywny chłop, ale facet na stanowisku, co to umie się zachować wszędzie i zawsze, tylko nie w stosunku do własnej żony. Dlaczego? Bo tu nareszcie może być sobą, bez żadnych konwenansów, bez trzymania ptaszka na uwięzi. W końcu po to ją wziął, aby z niej korzystać. Nie pasuje jej? No to niech spróbuje odejść, on i tak ją wszędzie znajdzie, a jak znajdzie, to już nie ręczy za siebie...

Za małżeńskie gwałty odpowiedzialni są mężczyźni. Ale nie byliby tak bezkarni, gdyby ich żony nie znosiły dla „dobra” związku nocnych horrorów. Gdyby poszły na policję, poddały się obdukcji, założyły sprawę o znęcanie się, o gwałt i gdyby zostawiły swojego dręczyciela raz i na zawsze. Bo to, chociaż trudne, jest możliwe.


Magda Wieteska
Kreator strony - przetestuj