Kryzys w związku
Możesz mu zaradzić

Strona główna

Kiedy partnerzy przestają się ze sobą dogadywać, sypie się cały ich związek. Kłopoty mogą być przejściowe albo świadczyć o poważnych różnicach, które czasem uniemożliwiają dalsze bycie razem. Co więcej, w niektórych przypadkach kontynuacja miłosnej relacji po prostu nie ma sensu.

Każda relacja między ludźmi obciążona jest ryzykiem konfliktu. A już najmocniej jest narażona na nie ta, gdzie spotyka się dwoje ludzi z różnym doświadczeniem życiowym, których połączył intymny związek. Początki związku zwykle nie przynoszą problemów – mamy przecież nałożone tzw. różowe okulary, przez które patrzymy na partnera. On sam zresztą również posługuje się maskami – dzięki nim może wydać się atrakcyjniejszy. Kiedy z oczu spadają klapki, a partner zaczyna być sobą, mogą pojawić się pierwsze zgrzyty w tej na pozór cudownej dotąd relacji. To naturalny proces, bo nikt na dłuższą metę nie wytrzyma roli wiecznego aktora.

Podobno nie kocha się za zalety, ale za wady. Powiedz to jednak tej, którą przywary kochanka doprowadzają nie tylko do złości i żalu, lecz także skłaniają ku poważnym wątpliwościom, czy jest w stanie znieść je przez jeszcze jeden kolejny dzień...

Często warto ratować związek, ale nie zawsze. Bywają sytuacje, z których nie ma lepszego wyjścia niż rozstanie. I bynajmniej nie chodzi to u zdradę.

Gdy różnice wychodzą zbyt późno

Jakuba i Martę dzieli piętnastoletnia różnica wieku. Ona, co prawda, zawsze gustowała w mężczyznach sporo starszych od siebie, kompensując sobie w ten sposób brak ojca w dzieciństwie.

Jakub jest jej trzecim partnerem. Na początku wszystko układało się cudownie: był świetny seks, wspólne wyjścia, wycieczki, urlopy. Problem pojawił się, gdy razem zamieszkali. Marta ze zdumieniem, a potem narastającą irytacją zaczęła dostrzegać wady partnera. Jeszcze jakoś przełknęła bałaganiarstwo Jakuba, ale nie mogła zaakceptować różnic w sposobie życia, jakie oboje prezentowali. Okazało się, że są kompletnie odmienni we wszystkim! On wyznawał zasadę, że „co ma być, to będzie”, skutkiem czego ciągle miał deficyty finansowe. Angażował się w różne przedsięwzięcia, z których wychodził jak Zabłocki na mydle. Ona jest kobietą silnie stąpającą po ziemi, może dlatego, że musiała szybko dojrzeć i sama zarabiać na chleb. Poczucie stabilnego bytu jest dla niej niezwykle ważne. Jakub nie był w stanie utrzymać nawet siebie. Popadł w długi, stracił pracę, potem drugą, a gdy siedział w domu, czekając, aż Marta wróci z firmy i przygotuje obiadokolację, malował. Marta mówi, że nie jest obojętna na sztukę, ale trzeba znać hierarchię wartości i umiar.

Stworzeni nie dla siebie

Sytuacja stała się paradoksalna – starszy partner, który z założenia miał być odpowiedzialny - zaczął przypominać małe dziecko, które trzeba ubrać, nakarmić i jeszcze wesprzeć pieszczotą oraz dobrym słowem.

Dlaczego te różnice wyszły tak późno? Marta przyznaje, że wcześniej niewiele rozmawiali o przeszłości. Jakub twierdził, że wchodząc w nowy związek trzeba za sobą zostawić wszystko co stare, a Marta jako kobieta taktowna, nie wnikała w jego przeszłość. Gdyby wiedziała, dlaczego rozpadły się wcześniejsze związki jej partnera, pewnie zastanowiłaby się nad pomysłem wspólnego mieszkania.

Dla tej pary nie ma przyszłości. Jej potrzeba silnego męskiego ramienia, jemu niańki.
Kiedy warto ratować związek

Ale bywa też inaczej. Coś się psuje, a nie potrafimy znaleźć przyczyny. Każda próba rozmowy kończy się kłótnią, pojawiają się „ciche dni”.

Nie czekajmy, aż „to” samo minie, bo nie minie. Jeśli nie potrafimy dojść do zgłębienia powodu rozdźwięku, skorzystajmy z porady terapeuty. Najlepiej wybrać specjalistę, który specjalizuje się w problemach par. Nigdy nie ma gwarancji, że terapia przyniesie sukces, ale na pewno pomoże odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: czy jeszcze chcemy być ze sobą. Nie „czy się opłaca” lub „co zrobię sama”, ale czy nadal pragnę dzielić życie z tym właśnie, a nie innym człowiekiem. Pomimo jego wad.


Magda Wieteska
Kreator strony - przetestuj